AŻ PO HORYZONT  ROZDZIAŁ PIĄTY

ROZDZIAŁ PIĄTY
Napisany: 2019-12-21    06:45    
 
Tego ranka obudziłam się o świcie. Maciek wczoraj wypłynął zostawiając mnie z moimi myślami. Muszę się skupić. Jeszcze trochę a będę musiała iść do pracy. W głowie miałam mętlik. Nie wiedziałam co mam robić. Maciek kiedy ze mną się żegnał powiedział; ochłoniesz, spojrzysz na tę sprawę zupełnie inaczej.
Ale jak mam inaczej spojrzeć?
Dla niego nic się nie stało.
Myślę, że chyba dam mu nauczkę, albo on zrozumie, albo się rozejdziemy.
W pracy czas szybko mijał. Skupiona byłam na tym co robię, tylko w przerwach parę zdań zamieniłam z Wiktorią. 
Wiktoria nie przejmowała się tym, że Adrian, jej mąż, ją zdradza. Za każdym razem kiedy dowiadywała się o jakimś romansie męża, sama sobie fundowała spotkanie z facetem, którego poznawała przez internet.
Oboje sobie wybaczali zdrady, aż do następnego potknięcia.
Pod koniec dnia Wiktoria zapytała; jak się czujesz?
Jak miałam się czuć, przecież teraz toczyłam walkę sama ze sobą, być może o nasze małżeństwo, a być może o złudzenia.
Wiki, on flirtuje z kobietami, złapałam go na tym.
O kurcze, nieźle, to już nie jest taki cudowny i święty?
Wiktoria w tym momencie przypomniała mi jak zawsze broniłam męża, a ją ganiłam za zdrady, i za taki dziwny model małżeństwa.
Nie spodziewałam się tego po nim, powiedziałam, wierzyłam w jego zapewnienia i piękne słowa.
Kochana, zaczęła, mężczyzna nigdy nie zostanie przy jednej kobiecie, no chyba, że taki, na którego żadna nie spojrzy.
I co teraz zrobisz?
Nie wiem Wiki, jestem zagubiona.
Zafunduj sobie romans, zobaczysz, odżyjesz.
Nie żartuj, nie mam teraz na to ochoty, a poza tym jestem mężatką.
Tak, a Maciek jest żonaty, i poszedł w tango.
Wiesz co, jak chcesz założę ci konto na portalu randkowym?
Nie chcę żadnego konta, nie mam na to głowy.
Dobrze, jak trochę się uspokoisz to pogadamy.
Ktoś tu mówił o randkach? Za mną stanął Kacper, kolega biurowy. Jak chcesz, to ja chętnie pójdę z tobą na spacer. Jego dłonie poczułam na moim karku.
Weź te ręce, syknęłam, nigdzie się nie wybieram.
Ale wiesz co Kacper, trochę mogę dopiec mojemu mężowi, niech poczuje to, co ja czuję. Zrobisz sobie ze mną zdjęcie?
Pewnie, czemu nie.
Fajnie, tylko potrzebuję jakieś kwiaty, żeby uwiarygodnić randkę.
Kacper zaśmiał się, zaraz zobaczę w konferencyjnym, często tam stoją kwiaty.
Zrobiliśmy sobie z Kacprem zdjęcie moim telefonem, i z satysfakcją wysłałam je mojemu Maćkowi, niech się poczuje jak ja, kiedy dowiedziałam się o jego flircikach.
Za parę minut dostałam sms od Maćka; myślisz, że ci uwierzę.
No tak, nie pomyślałam, że on mnie dobrze zna, tylko że ja też myślałam, że znam swojego męża, do chwili, kiedy pogadałam sobie z jego przygodą, że tak się wyrażę.
Poczekaj, dopiekę ci jeszcze inaczej.
Kacper, zaczęłam, a zrobimy sobie zdjęcie, że niby się całujemy?
Z przyjemnością, powiedział, tylko nie myślę udawać.
Dobrze, dobrze, to co, po pracy, bo w pracy nie będziemy robić takich cyrków.
Tylko teraz to ty mu wyślesz, dobrze? 
Dobrze, z przyjemnością mu wyślę.
Włączył aparat w swoim telefonie, i pocałował mnie delikatnie w usta, robiąc w tym momencie zdjęcie.
Ej, nie miało być prawdziwego całowania, odepchnęłam go od siebie.
Nic złego ci nie zrobiłem, powiedział Kacper z uśmiechem. To co wysyłamy? Tak, wysyłaj. 
Kacper wpisał numer telefonu mojego męża, a następnie wysłał mu zdjęcie.
Prześlij to zdjęcie na mój telefon, powiedziałam do Kacpra.
Za parę minut dostałam sms od Maćka. Co to za facet, co ty wyprawiasz?
Zabolało, zapytałam?
Maciek na dobre się wkurzył.
Dobrze ci tak, teraz czujesz to, co ja czuję do tej pory.
Zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałam głos Maćka. Lenka, na litość boską co ty wyprawiasz, nie szalej, przecież nie zdradziłem cię.
Nadal nie rozumiesz, że zdrada to nie tylko przespanie się z kobietą, to też flirty, rozmowy niestosowne, czy myśli niewłaściwe.
Wyłączyłam się, niech przemyśli czy warto było, i czy dalej tak żyć, czy nie.


 

 

ORG