ŻYCIE W PIGUŁCE II

Życie w pigułce CZĘŚĆ DRUGA ROZDZIAŁ CZWARTY 
 

W mojej pracy wielu dowiedziało się o moich problemach. Kierowcy, którzy przyjeżdżali z trasy zaczęli przynosić dla mojej córeczki słodycze i owoce południa. Moja córka miała wszystko. A ja korzystałam przy niej. Wielu mi współczuło. Czułam się okropnie, jakby obnażona. Ale nie miałam na to już wpływu. Dostawałam piękne ubrania z zachodu Europy, moja córeczka śliczne sukieneczki. Zdobyła ich serca. Zawsze jak przyjeżdżałam z nią do miasta, przychodziłam do pracy a moja córcia śpiewała wszystkim piosenki i kazała sobie bić brawo. Były brawa i nie tylko. Do każdego mówiła wujek, ile to radości sprawiało komuś, kto był długo w trasie z daleka od domu. Miałam pod dostatkiem wszystkiego, nie brakowało mi nawet kawy i papierosów, które niestety paliłam. Z tego też korzystali i moi rodzice. Już nie musieliśmy wystawać w długich kolejkach. To były plusy tej pracy, ale bywały i minusy. Zdarzało się że ten i ów proponował mi seks, wspólny wyjazd na wakacje czy urlop. Był taki, co mi zaproponował mieszkanie w mieście w zamian za to, że będzie mógł przychodzić do mnie jak wróci z trasy. Nie ufałam mężczyznom, miałam w umyśle obraz zdrad mojego męża i jego agresję. Ale pośród nich znalazł się prawdziwy przyjaciel. Kiedy przyjeżdżał z trasy a ja miałam dyżur, to cały czas rozmawialiśmy sobie. O co nie poprosiłam, nigdy nie odmówił.  Był układny i trzymał ręce przy sobie. Dlatego mu ufałam. Nadal byłam mężatką z bagażem złych doświadczeń.