ŻYCIE W PIGUŁCE III

Życie w pigułce  część trzecia rozdział czwarty 
 
 
W tym czasie moja córka przyjęła chrzest u Świadków Jehowy. Bardzo szybko poznała fajnego chłopaka i w przeciągu niecałego roku wyszła za mąż. Jakiś czas mieszkali z nami, ale w końcu kupili sobie mieszkanie. Dzień, w którym wyprowadzali się był dla mnie koszmarem, Czułam jakby mi ktoś wyrywał serce. Mojej córce też było ciężko, popłakała się biedna. Długo przyzwyczajałyśmy się do tej nowej sytuacji. Syn już się uspokoił, poszedł do pracy i do szkoły wieczorowej. Ja powoli wychodziłam z domu. Pierwsze moje kroki były pod kontrolą moich nowych przyjaciółek, które co dzień przychodziły do mnie z pomocą i z literaturą. Zaczął się dla mnie nowy etap życia. Pewnej soboty syn poszedł na wesele koleżanki, ja poczułam się jakoś dziwnie, chciało mi się spać, więc się położyłam, ale jeszcze zadzwoniłam do córki, że ze mną jest coś nie tak. Tylko że słowa moje to był bełkot. Za parę minut przyjechali samochodem. Nie mogłam ustać na nogach, nie mogłam powiedzieć ani słowa. Włożyli mnie do samochodu i zawieźli do szpitala, potem szybko windą na oddział. Usłyszałam tylko jedno słowo; udar. Potem już wszystko biegało i szurało wokół mnie. Byłam podpięta do jakiegoś urządzenia. We wszystkich kierunkach widziałam kabelki. Naszpikowali mnie lekami, i praktycznie cały czas byłam jak w letargu. Było mi wszystko jedno. Widziałam obok siebie córkę, zięcia, mojego syna w jasnym garniturze razem z jego dziewczyną. Napisałam na jego ręku; idź się bawić. Ale on nie poszedł nigdzie. W końcu usnęłam. Już na drugi dzień czułam się lepiej, a za tydzień już chodziłam. Wprawdzie musiałam się czymś podpierać, żeby nie upaść, ale i tak było o wiele lepiej. Córka zaczęła mnie dokarmiać. Lekarz przyszedł i zobaczył truskawki, kazał zabrać córce; mama ma cukrzycę. No tak, jeszcze to. Rehabilitacja przebiegła sprawnie i z dobrym skutkiem. Dzisiaj nic prawie nie zostało. Tylko ja widzę w lustrze lekko wykrzywioną twarz. W domu zachowywałam się już normalnie. Nie czułam się chora, tylko dieta i może być. Dużo czytałam literatury i Biblię Świadków Jehowy. Coraz bardziej widziałam to, co oni chcieli mi przekazać. Zaczęłam utożsamiać się z tą religią i głęboko wierzyć, że jest to religia prawdziwa.