WIERSZE HELIN 64
1.KOLEJNY RAZ
Gdzieś w duszy głęboko
zasiadł kolejny smutek
czyżby to jego wybrane miejsce
a może zwykły przypadek
ulokował się wygodnie i serca dotyka
myśli ogarnia sobą
praktycznie jego jest dzień
Potem zmrok za oknem
przechadza się po ulicach
w końcu robi się ciemno
tak samo jest u mnie
Może nocka przykryje wszystko
a ranek zabliźni rany
jeszcze lato otuli ramieniem
i doda energii
Oby jesień sił nie odebrała
2.GDY SERCE SZLOCHA
Gdy serce szlocha cóż znaczy uśmiech
czyżby przykrył codzienne rany
by ukryć blizny
które wciąż bolą
Choć życie supły plącze
jakby chciało powiedzieć - nie dasz
rady
nie dla ciebie proste drogi, radości
szczęście czy miłości
tobie przypadła z przydziału
droga usłana różami i kolcami
tych jest najwięcej
to taki los twój nic nie zdołasz
zrobić
do końca masz już niedaleko
więc twoje starania są na nic
3.DOBRANOC III
Kiedy zmrok zapada
nocka swój rozkłada płaszcz
przytuliła wszystko wokoło
przyszedł czas na sen
Przyłóż głowę do poduszki
niech bajeczne płyną tony
zamknij oczy to czas marzeń
więc niech płyną bajania
Za chwileczkę gdy Morfeusz
zapanuje nad zmysłami
bądź tak bardzo wyjątkowy
aż umilknie czas
Dobranoc kochanie do jutra
gdy poranek otworzy oczy
wtedy wstaniesz wypoczęty
gotowy wypić kawę
A teraz dobranoc kochanie
4.MOJA WOLNOŚĆ
Niewiele mam lecz to jest moje
co dało życie mi w posiadanie
oddać więc nie chcę bo się boję
że już nic mi nie pozostanie
Wolność to ona jest ostatnia
której chcę bronić aż do końca
bym mogła tak jak dusza w matni
zerwać kajdany więzy postrącać
To się udało choć trochę późno
teraz kagańce i dyby może
przez lata całe walka na próżno
czy w końcu los nam dopomoże
Nadzieja zawsze gaśnie ostatnia
więc jeszcze warto podnosić głowę
dopóki dusza jeszcze nie zaśnie
opornym stawiać czoło gotowy
5.LECĘ W STRONĘ SŁOŃCA
Ciągle lecę w stronę słońca
bo to daje wciąż nadzieję
lekkość myśli dobre słowa
i zahaczam głową cienie
Tam dojrzałość ciągle mieszka
przecież skądyś brać ją trzeba
więc zapukam niech otworzą
i zagarnę trochę nieba
Smutki więc niech poczekają
jeszcze mnie pomęczyć zdążą
dobre rady są potrzebne
szukam wszędzie gdzie jest mądrość
6.KIEDYŚ POWIEM WYSTARCZY
Tłoczą się myśli jesienne
ponury obraz się ścieli
lecz kiedyś je poskromię
może następnej niedzieli
Obrazy pod powiekami
powoli się ilustrują
to myśli niepokorne
wciąż ciągle dominują
Lecz kiedyś je ostudzę
przywołam do porządku
będzie to nawet blisko
tak gdzieś około piątku
7.PTAKU MEJ DUSZY
Ptaku mej duszy unoś mnie w górę
gdzie lekkość puchu w chmurach
schowany
a wiatr we skrzydła wplącze melodię
której to smutki dobrze mi znane
Weź mnie na skrzydła unieś w obłoki
które zasłonią wszytko co smutne
niech prądy nieba niosą nas lekko
aż dusza moja spokojnie uśnie
8.JESIENNE ASTRY
Już na łąkach więdną trawy
tylko piękne astry kwitną
babie lato w nić spowite
zapatrzone w toń błękitną
Teraz jesień chociaż smutna
już zamienia swoje daty
pożółciło się też w lesie
i powiędły polne kwiaty
Noce dłuższe lecz spokojne
rozkładają swoją ciszę
tylko czasem leciuteńko
wiatr drzewami zakołysze
Zbrązowiały inne drzewa
piękne ubierając suknie
stoję patrzę i podziwiam
nic z piękności mi nie umknie
Te wspomnienia są jak miodu
słodkie prosto z ula plastry
a na sercu cudnie kwitną
te jesienne piękne astry
9.POEZJA BYĆ MUSI
Żeby prawda zaistniała
poezja być musi
by wygodnie zamieszkała
słowem pięknym kusi
Na czarownych dźwiękach nutek
frazy tańcowały
przez maleńki dziwy smutek
wszystko poplątały
Prawda bronić się zaczęła
bo takie jej prawo
lekko serce też musnęła
skora do zabawy
Więc pobiegli razem w pola
przyroda wtóruje
taka też jest Muzy rola
serce kontroluje
10.DRZEWA
Stoją dumne lekko szumiąc
kiedy wiatr poruszy liście
posągowe tworząc lasy
chwieją się też zamaszyście
Uszu im poskąpił Stwórca
może dobrze bo to przecież
w ich konarach takie wrzaski
cichną gdy zapada jesień
Usta także nie są dla nich
odpowiadać więc nie mogą
kiedy wicher gnie gałęzie
czasem też są nam przestrogą
Umierają po cichutku
nawet nikt nie zauważy
lecz na koniec choć na trochę
spojrzą w niebo i pomarzą
11.KIEDY PUSTKA
Kiedy pustka dom wypełnia
a wokoło wiele zdarzeń
dusza się skuliła wewnątrz
nawet nie chce jej się marzyć
Gdzieś w kąciku smutek zasiadł
może się nakarmić strachem
zasiać w sercu niepokoje
lęk jest teraz jego bratem
Powolutku noc nadchodzi
czemu niesie niepokoje
i dlaczego ciągle myślę
czego się naprawdę boję
12.MOJA NOCKA
Nocka gwiazdy rozsypała
drogę mleczną wytyczyły
pulsarami niebo płonie
spacer jakże teraz miły
Pyły gwiezdne rozrzucone
pięknie skrzą się w tej przestrzeni
spadające gwiazdy świecą
piękny warkocz już się mieni
Księżyc drogę też wyznacza
romantyczne ścieżki wiodą
tam gdzie miłość się przechadza
razem z piękną tą przyrodą