NA GRANICY ŻYCIA  ROZDZIAŁ PIERWSZY

ROZDZIAŁ PIERWSZY
Napisany: 2020-01-12    22:59  
 
Jesień jest zawsze nostalgiczna, przynajmniej ja tak mam. Ostatnio zbyt dużo się dzieje w moim życiu, dlatego często sięgam do internetu, a dlaczego by nie, przecież tutaj większość ludzi klika, więc i ja sobie poklikam.
Przeglądałam Facebook, nic szczególnego u mnie się nie dzieje, ale jest zaproszenie do znajomych. Otworzyłam, jakiś Staszek, przejrzałam jego stronę, nawet ciekawa, dobrze, przyjmę go.
Wyszłam do kuchni, coś głodno się zrobiło, muszę  zjeść, co jak co, ale jedzenia to sobie nie odmawiam.
Zrobiłam kanapki, herbatę i wróciłam do laptopa.
Staszek już napisał; witaj piękna, co u ciebie słychać?
Piękna? Co on bredzi, przemknęło mi przez myśl, ale jak chce, to mogę być dla niego piękna.
Nic szczególnego, może tylko tyle, że jesień.
Lenka, mogę do ciebie zadzwonić, bo ciężko mi się pisze?
Jak może mu się ciężko pisać, nie rozumiem, ale dobrze, niech zadzwoni.
Za moment rozdzwonił się Messenger.
Odebrałam, ale z lekkim niepokojem.
Zobaczyłam  Staszka.
Dlaczego ty pokazujesz mi się w łóżku?
W pierwszym momencie nie załapałam o co chodzi.
Lenka, ja nie mogę chodzić,  przeszkadza ci, że leżę?
Rany boskie, co za idiotka ze mnie, skarciłam siebie, niby taka inteligentna a tego nie zauważyłaś? 
Nie, skądże, nie przeszkadza mi to, spokojnie, możemy rozmawiać.
Na co chorujesz?
Na nerki.
Bardzo cię męczą?
Męczą, mam co drugi dzień dializy i co drugi dzień wlewki. Zaraz przyjedzie po mnie karetka, i wrócę rano, możesz ze mną rano pogadać?
Chyba jestem za wrażliwa, ale nie chciałam zrobić mu przykrości więc się nie rozryczałam przy nim.
Oczywiście, że pogadamy, tylko zadzwoń.
Wiesz co Lenka, przyślę ci wiersz, chcesz?
Piszesz wiersze?
Tak, piszę, chcesz poczytam ci?
Ja też Staszku piszę, nie tylko wiersze ale i książki, też ci mogę je czytać jak zechcesz.
Pewnie, że chcę, fajnie, to będziemy się wymieniać wierszami.
Dobrze, będziemy się wymieniać.
Niech on już jedzie na tę dializę, bo muszę się wypłakać.
Wiesz co Lenka, jutro wstanę na trochę i się ogolę, to mnie zobaczysz innego.
A dasz radę?
Pewnie, że dam, brat mi pomoże.
Lenka, już przyjechali kartką po mnie, fajnie, że ciebie poznałem.
Dobrze, że już pojechał, inaczej bym się rozryczała przy nim. 
Ileż cierpienia jest w jego twarzy, nie sposób spokojnie przejść obok takiego nieszczęścia.
Położyłam się na łóżku, zalałam łzami.
Nie umiem patrzeć obojętnie na cierpienia innych.
Jak ja będę sobie radzić podczas rozmów w nim? Co z moimi emocjami? Ale się wpakowałam.
Długo siedziałam przed laptopem i szukałam różnych śmiesznych kabaretów, żeby się odstresować. 
Zadzwonił telefon.
Lenka, co robisz, krzyknęła w słuchawkę Anita?
Nic specjalnego, ale mam chyba problem.
Jaki znowu problem?
Wiesz, przyjęłam do znajomych Staszka, i okazało się, że jest chory na nerki.
No i co z tego, ludzie chorują.
Ale on chce rozmawiać ze mną, a jest prawie że uwiązany do łóżka. Teraz pojechał na dializy, a  rano już chce rozmawiać, nie umiem odmówić.
Lenka przestań, skarciła mnie Anita, masz czas to rozmawiaj, i nie przesadzaj, pogadasz jakiś czas i znudzi się tobą, mężczyźni tak mają.
Obyś Anitko miała rację.
Zobaczysz, nie minie tydzień i zmyje się facet.
A teraz posłuchaj, ja mam niusa.
Jakiego niusa, coś znowu wywęszyła?
Słuchałam jak Anita opowiadała jakąś zasłyszaną historię, ale moje myśli były przy Staszku. Jak on musi cierpieć. Jeśli doczeka przeszczepu to będzie dobrze.
Lenka, a kiedy grasz, zapytała w końcu Anita.
Jutro wieczorem, będziesz na mojej audycji?
Pewnie, że będę, mam nadzieję, że zagrasz coś dla mnie?
Zagram Anitko, zagram, nie tylko dla ciebie. Zagram też dla Staszka, pomyślałam, niech mu będzie miło.