WSPOMNIENIA XI

ROZDZIAŁ JEDENASTY
22.03.2019 marzycielka69
 
Wiosenny poranek zaglądał już do mojego pokoju. Słońce swymi promieniami budziło do życia moje miasto. Podniosłam się z pościeli i wyjrzałam przez okno.
 Pięknie, pomyślałam.
Przyroda nam funduje taką ładną pogodę, tylko my sami nie umiemy sobie poukładać swojego życia. W kuchni nastawiłam czajnik z wodą, napiję się herbaty, trochę gorącego picia przyda mi się o poranku. Nie chciało mi się ubierać, w końcu nie muszę nigdzie się śpieszyć, mam cały dzień przecież tylko dla siebie. Włączyłam muzykę, niech gra, zawsze to coś, chociaż nie jest za cicho w mieszkaniu. Zadzwonił telefon, w słuchawce usłyszałam głos Anki.
Dlaczego się nie odzywasz? Możemy porozmawiać? Już się wyciszyłaś? 
Bez słowa wyłączyłam telefon. Nie mam ochoty na rozmowę z Anką.
Jakoś to mnie już nie obchodziło. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i wyszłam do miasta. Zaplanowałam również pójść do wiewiórek, tylko muszę kupić orzeszki. W parku szłam alejkami i mijałam różnych ludzi. Smutne twarze jakby mówiły, że nie ma z czego się śmiać, ani do kogo się uśmiechać. Podeszłam do miejsca, gdzie poprzednio wiewiórka wzięła sobie z mojej ręki orzeszka. Nie było wiewiórek. Poczekam, zapewne gdzieś tu się kręcą. Usiadłam na jednej z ławeczek i wpatrywałam się w drzewa. Piękno przyrody zawsze na mnie działa kojąco, i tym razem zaczęłam odczuwać wewnętrzny spokój.
Wiedziałem gdzie cię szukać, usłyszałam za sobą.
Po co mnie szukałeś, przecież nie przyszłam z tobą na ten spacer.
Lenka, proszę cię, nie chcę się  kłócić.
Ja się nie kłócę tylko stwierdzam fakt.
Paweł, przyzwyczajaj się, nas już nie ma.
Jesteśmy małżeństwem  sama tego nie zmienisz.
Chcesz podyskutować o prawie polskim?
Ja tylko chciałem wejść do mieszkania, ale nie było ciebie, zadzwoniłem, telefon wyłączony. Anka zadzwoniła, że nie chcesz z nią rozmawiać. Zobacz jak to się potoczyło, powiedziałam, od twojej zdrady wszystko się sypie. Warto było? A jak twój najlepszy przyjaciel z tym się czuje?
Przecież to też twoi przyjaciele.
Chyba żartujesz? Moi przyjaciele by ustawili ciebie do pionu, a nie balowali z twoją lalą przez dwa tygodnie.
Długo jeszcze będziesz o tym myślała?
Takich rzeczy Paweł się nie zapomina. To nie jest błahostka, zapytaj swojego przyjaciela, niech ci to wytłumaczy.
Lenka, co będzie z nami?
Nie wiem Paweł, teraz nie chcę cię mieć w swoim życiu, jesteś następną moją porażką.
Nie tragizuj, nie jest tak źle, przecież przeprosiłem.
Dobre sobie, chłopiec narozrabiał, przeprosił i myśli że wszytko załatwione.
Nie kłóćmy się, przyjechałem samochodem, podwieźć cię do domu?
Nie, dziękuję, przejdę się. I proszę cię Paweł, nie nachodź mnie, muszę nabrać dystansu do tej sytuacji.
Tego ci nie obiecam, bo tęsknię za tobą.
Daj sobie spokój, nie bierz mnie już na te tanie teksty. Chyba, że chcesz mnie wkurzyć na dobre i wygarnę ci co o tobie myślę i o wartości twoich słów. Idź już sobie, bo nie wytrzymam i wybuchnę, a tego bym nie chciała. Zadzwonię jutro do ciebie, Paweł stracił pewność siebie.
Co za dupek, będzie mi tu wyjeżdżał ze swoimi uczuciami. Mam gdzieś jego tęsknoty, mam swoje własne i z nimi muszę się uporać.