ROZDZIAŁ PIĘTNASTY

 KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

JEJ ŻYCIE EROTYCZNE   ROZDZIAŁ PIĘTNASTY

 
Tego poranka Monika nie mogła się rozbudzić. Chodziła po mieszkaniu i ciągle się zastanawiała, czego jeszcze zapomniała przygotować do spakowania. W końcu usiadła i zaczęła robić listę. Pomyślała, że tak będzie wygodniej i zawsze coś może dopisać.
W końcu wyciągnęła walizę. 
Kiedy ją otworzyła, pomyślała, czy wszystko się w nią zmieści?
Nie wyjeżdża na długo, ale musi mieć wszystko czego potrzebuje w codziennym życiu.
Nie będzie przecież latała po mieście i szukała kremu czy innych kosmetyków.
Potrzebuje też rzeczy, zależnie od pogody.
Zaczęła układać w walizie. Zeszło jej przy tym sporo czasu, ale pomieściła wszystko, reszta pójdzie do torebki - pomyślała.
Dzisiaj Monika wyjeżdża.
Dla niej jest to przeżycie, ponieważ od dłuższego czasu nigdzie nie była, oprócz swojego miasta.
Zgodnie z planami, będzie kręciła filmy. Będą to filmy typowo dla dorosłych, dlatego jest lekki dreszczyk emocji, ale i niepokoju.
Spojrzała na zegarek, za jakieś dwie godziny będzie po nią ktoś. Jeszcze nie wie kto to jest, ale jak stanie w drzwiach, przekona się czy z przyjemnością będzie uprawiać z nim seks, czy z obowiązku.
Jest to pewnego rodzaju zapłata za przejazd - ona daje mu przyjemność, on zawiezie ją na miejsce.
Szef zapewne już czeka, w niej budzi się ciekawość, ale też niepewność.
Wszystko jest niewiadome, a jakże intrygujące.
Zadzwonił telefon, co zaniepokoiło Monikę, ponieważ nikt nie wie co zamierza zrobić - i niech tak zostanie.
- Halo, kto tam jest, zapytała?
- Zośka, nie poznajesz?
- Teraz poznaję, co tam Zosiu u ciebie?
- Coś słabo się czuję, chyba będę rodziła.
- Nie za wcześnie?
- Trochę tak, ale widocznie dziecko już chce wyjść na świat.
- Jesteś w szpitalu?
- Jeszcze nie, ale już zadzwoniłam po taksówkę.
- Sama jesteś?
- Tak, sama, nie mam przecież nikogo.
- Niedobrze, powinien ktoś być z tobą.
- Będzie ze mną koleżanka, ale potem, teraz muszę sobie sama poradzić.
- Daj znać jak urodzisz, już się martwię o ciebie.
Kiedy się rozłączyła, pomyślała, czy nie powinna jechać do Zosi, ale jak to miałaby ogarnąć?
Z tego zamyślenia wyrwał ją telefon. W słuchawce usłyszała niski, melodyjny głos, aż ciarki ją przeszły po ciele.
- Witaj Monika, za godzinkę będę u ciebie, mam nadzieję, że czekasz cierpliwie.
Wesoły jego ton sprawił, że poczuła do niego sympatię, a poza tym, miło się rozmawiało, zetem już nie ma obaw, chętnie spędzi z nim podróż. Nie omijając seksu jaki ją czekał. Była podekscytowana i czekała, kiedy stanie w drzwiach.
Póki co, przeglądała jeszcze listę, może coś brakuje?
W końcu doszła do wniosku, że będzie jak będzie, bo inaczej zaczną się wątpliwości i obawy. 
Od teraz musi myśleć o tym, co ją czeka, i jak bardzo zbliży się przez to do wydania książek.
W końcu zadzwonił domofon.
Pierwsze piętro - powiedziała do słuchawki, i poszła otworzyć drzwi do  mieszkania.
 
                                       KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ