WSPOMNIENIA XXX

WSPOMNIENIA XXX
15.04.2019 marzycielka69
 

Lenka, proszę cię, chcę trochę się przespać, boli mnie głowa.
Co ty nie powiesz, jeszcze powiedz, że masz okres i będzie komplet dolegliwości łóżkowych.
To pójdę do drugiego pokoju na kanapę, Paweł próbował mnie udobruchać, ale byłam tak wściekła, że mogłabym go pogryźć, tylko się bałam, że mi odda.
Ale ja zaraz będę tam też odkurzać.
Rozumiem, nie chcesz mnie w swoim życiu, ale ja nie mam gdzie pójść, a tutaj jestem zameldowany, dlatego choćbyś nie wiem jak się starała, nie możesz mnie wykurzyć.
Co? A twoje wynajęte mieszkanie?
Już go nie mam, musiałem opuścić.
Coś mi się zdaje, że lala się tam zakorzeniła ze swoim nowym facetem? Paweł nie odezwał się ani słowem.
I tak kończą się romanse podstarzałego faceta z młodą dziewuchą. Wyrolowała cię na całego. Brawo ty! Warto było? Miałam ochotę pastwić się nad nim nadal, ale się ulitowałam, niech się prześpi, niech pozna łaskawe serce żony.
Zadzwoniłam do Anki, była w pół godziny. Musiałam z siebie wyrzucić wszystkie toksyczne myśli, aby zacząć myśleć logicznie.
Po kolei, Anka nie nadążała za moimi słowami. Nie wszystko na raz. Gdzie jest Paweł? 
W pokoju śpi.
Aha, ale dlaczego?
Anka nadal nie rozumiała o co chodzi.
Spokojnie zaczęłam jej tłumaczyć co się stało. Potem już tylko zastanawiałyśmy się jak go wykurzyć z mieszkania, nie znalazłyśmy dobrej metody, ale on znalazł, po prostu wszedł do mieszkania i już.
To teraz będziesz miała na głowie drania, znając jego nie usunie się z domu. Wiem o tym Anka, i nie wiem co robić. Siłą go nie usunę bo mi sprowadzi na głowę policję, ma prawo do mieszkania, jesteśmy na papierze małżeństwem. A poza tym, on potrafi być agresywny jeśli coś nie idzie po jego myśli. Byłam załamana. Teraz będę miała niezłe piekiełko domowe.
Anka w końcu musiała iść do domu, miała przecież normalnego męża. Włączyłam telewizor, może coś jest ciekawego. Pobiegałam po kanałach i nie było nic konkretnego, zatem zasiadłam do komputera. Wyświetliły mi się wiadomości.
Jedna była od Artura. Jakby wołanie o pomoc.
A nie mówiłam, że Sonia da im popalić. Odpisałam, że przecież mówiłam o tym, to mnie skrzyczałeś, warto mądrzejszego czasami posłuchać. Odpisał natychmiast.
Lenka, możesz się ze mną spotkać, proszę.
Artur, ja mam swoje problemy, nie mam siły zajmować się twoimi. Powinniście razem z Sonią usiąść i namówić ją na odwyk.