DWIE PIĘKNE CIERNISTE RÓŻE
ROZDZIAŁ SIÓDMY

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Tego popołudnia Weronika zatopiła się w pościel i spała. Nie było jej łatwo, ponieważ dokuczały jej choroby. Była z tym sama i jak zwykle borykała się z lękami.
W pewnym momencie poczuła, że ktoś ją delikatnie szarpie za ramię. Otworzyła oczy i zobaczyła syna.
- Mamo, to jest Agata, będzie z nami mieszkała.
- Jak to będzie mieszkała?
- To jest moja dziewczyna, więc zamieszka ze mną.
- Dzień dobry pani, powiedziała dziewczyna nieśmiało.
- Dzień dobry, ile ty masz lat dziecko?
- Prawie siedemnaście.
- Czy wy żeście powariowali, oboje jesteście za młodzi na związki.
Ale już jej nie słuchali. Syn wziął za rękę dziewczynę i zniknęli w jego pokoju.
Weronika była zdruzgotana, rozumiała, że syn może mieć dziewczynę, ale żeby od razu zamieszkać. Przecież zaczął pracę, szkołę wieczorową, kiedy będzie miał czas dla Agaty?
Jednak nie miała na to wpływu, syn już miał dwadzieścia lat, zatem w imię prawa był dorosły. Ale czy będzie odpowiedzialny?
Tak rozmyślając nawet nie zauważyła, że przyszedł  kuzyn jej syna ze swoją dziewczyną. Cała trójka szykowała się do szkoły.
Zatem co będzie w tym czasie robiła Agata?
- Cześć ciocia, przywitał się z nią.
- Cześć, co słychać u was?
- A nic takiego, wie ciocia, praca, szkoła i dom.
- A co u rodziców?
- Dziękować Bogu zdrowi.
- I to najważniejsze.
Zrobili kawę i gwarno zrobiło się w pokoju syna.
Weronika oglądała telewizję i to był jej cały świat. Troska o syna nie dawała jej spokojnie odpoczywać.
Żeby tylko nie narobił sobie problemów. Z kuzynem wiedziała, że niczego nie zrobi, bo to spokojny i odpowiedzialny chłopak.
Kiedy poszli do szkoły, Agata też wyszła - i dobrze, pomyślała, niech mi się nie kręci pod nogami.
I tak toczyły się dni, tygodnie i w końcu skończyli szkołę.
Czas tak szybko leci, nie wiedzieć kiedy w życiu Weroniki nastał spokój i poczucie bezpieczeństwa.
Choroby jej nie opuszczały, ale stabilne życie wyciszyło Weronikę, dlatego ustąpiły niektóre dolegliwości.
Agaty już nie ma w życiu syna, za to często zmienia dziewczyny, chodzi na dyskoteki, i z kolegami na piwo.
Nie jest to łatwe dla niej, ale lepsze to, niż pakowanie się w kłopoty.
Na jednej z takich dyskotek poznał Karolinę. Spotykali się, często przychodziła do niego, on latał do niej, widać było, że to coś innego niż z innymi dziewczynami.
Pewnego dnia poprosił ją o rozmowę.
- Mamo, ona ma dziecko.
- Dziecko? I co, chcesz z nią być?
- Mi nie przeszkadza.
- Nie jest łatwo wychowywać dziecko, zwłaszcza cudze.
- Mamo, przestań. Ale jest jeszcze jedna sprawa, chcemy zamieszkać razem.
Weronika była przestraszona. Co jak co, ale dziecko pod jej dachem, i to nie jego, tylko jakiegoś faceta.
Tego nie mogła sobie wyobrazić. Ale nie wiedziała co to dziecko będzie znaczyło dla niej, i ile problemów przysporzy.
Wszystkich czekała niezła przeprawa.