xxx - KROK DO OTCHŁANI 3

ROZDZIAŁ 3
 
Berenika leżała na łóżku w pozycji embrionalnej, zatkała uszy dłońmi i czekała, aż w końcu umilknie muzyka i gwar zabawy.
Co tydzień na oddziale pacjenci mieli wieczorek muzyczny, któremu towarzyszyły gry i zabawy. Dlatego słyszała śmiechy i hałas dochodzący ze świetlicy. Kiedy zbliżała się  dwudziesta druga, wszyscy grzecznie acz niechętnie, rozchodzili się po pokojach.
Ona nie była w stanie w tym uczestniczyć, dlatego pozwolili jej zostać w pokoju.
- Berenika, żałuj że cię nie było, ale się ubawiłyśmy.
Berenika tylko pomyślała, że jest niepoważna, bo  jak można bawić się wrzeszcząc i śmiejąc się. Dla niej to było niepojętne, a poza tym, z czego one się tak cieszą?
- Berenika, czy ty mnie słyszysz? - Zosia nie dawała za wygraną.
- Nie mam siły z wami rozmawiać, odparła Berenika - chcę mieć spokój.
- Oj kochana, my ci nie damy spokoju, musisz z nami rozmawiać, wtrąciła Daria. Jeśli nie będziesz robiła postępów to cię zamkną w wariatkowie, a tego chyba nie chcesz.
- Dajcie mi spokój, jestem zmęczona.
- Dobrze, ale powiedz tylko, męża masz?
Zosia była z tych ciekawskich, a poza tym, była już zdrowa, energia ją rozsadzała, więc buzia jej się nie zamykała.
- Miałam męża, mam dwoje dzieci, są z dziadkami.
- Oj, przykro, a co poszedł w długą?
- Nie, siedzi w więzieniu. Dacie mi w końcu spokój?
- A co narozrabiał?
- Chciał zabić mnie i dzieci. Chcę spać, możecie się odczepić?
- Oj grubo, ale kochana, nie ma tak dobrze, zmykaj pod prysznic, nie będziesz spała śmierdząca. Wstawaj,  pójdę z tobą.
- A wy gdzie, zapytała siostra widząc jak Zosia prowadzi Berenikę.
- Siostrzyczko, ona jeszcze nie wzięła prysznica.
- Żeby mi to było ostatni raz.
Berenika z pomocą Zosi wykąpała się, a kiedy wróciły do pokoju, Berenika była tak zmęczona jakby cały dzień pracowała w kopalni.
- Nie przejmuj się, jeszcze tydzień i będziesz sama wszystko robiła.
- Nie mam na nic siły.
- Wiem kochana, my wszystkie też takie byłyśmy na początku, a teraz zobacz, nawet tańczyć nam się chce.
- Wyśpij się, bo jutro psycholog będzie cię męczył, zaśmiała się Daria.
Berenika moment i zasnęła, była zmęczona po całym dniu, który był początkiem jej innego życia.
- Ciekawe co on chciał im zrobić, powiedziała Daria do Zosi.
- Nie mam pojęcia, ale to musiała być nie lada trauma skoro wylądowała tutaj w takim stanie.
- Wkrótce będzie chciała o tym rozmawiać, ale teraz dajmy jej spokój.
Rano pobudka, jak dla Bereniki za brutalna. Musiała podnieść się, co graniczyło z cudem, zaścielić łózko, ale to zrobiła za nią Zosia, umyć się, i czekać na śniadanie, mierzenie ciśnienia, a potem wizyta lekarza po pokojach.
Po śniadaniu położyła się na zaścielonym łóżku i zasnęła. Po prostu leki ją pokonały.
Nie wiedziała kiedy był lekarz, kiedy były zajęcia dla pacjentów,  pozwolili jej póki co spać. Wkrótce to wszystko się zmieni, i zacznie się intensywne leczenie, zajęcia grupowe i indywidualne, co ma doprowadzić ją do równowagi psychicznej.